Strony

piątek, 26 października 2012

Błękitna zaraza globalizmu


Podstawową słabością antyglobalistów jest trwanie w przeświadczeniu, że skuteczna walka z światową plutokracją może być prowadzona wyłącznie w oparciu o zachowawcze dogmaty internacjonalistycznego marksizmu. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że działania oparte na internacjonalistycznej współpracy i zasadach politycznej poprawności stanowią skuteczny oręż w walce z elitami dążącymi do stworzenia rządu światowego. Jednak dokładniejsza analiza sytuacji, skrupulatne rozpatrzenie metod działania i celów politycznych globalistycznej piramidy władzy, wskazuje niezbicie, że krzykliwe tłumy demonstrantów, twórczość antyglobalistycznych neomarksistowskich intelektualistów nie stanowią zagrożenia dla ich stanu posiadania. Przyczyna tkwi w pozornie błahym szczególe. Podstawą ideologiczną globalizmu są lewicowe aksjomaty indywidualistycznej tolerancji, antyrasizmu, neutralności światopoglądowej, świeckości i zasady egalitarnej demokracji parlamentarnej, połączone z zasadą mitu zaangażowanej „Ludzkości” i wszechwładnej podobno „Opinii Publicznej”. Korzenie dzisiejszych elit globalistycznych tkwią w zasadach filozoficznych lewactwa. 
„Myśl globalnie, działaj lokalnie”. To hasło dziś znajduje się w naszych rękach. Tożsamość. Etnicyzm. Zakorzenienie.

środa, 17 października 2012

Pijackie pożytki

Z Księgi Przyjaciół

Starożytny król Pontu Polemon pisał: „Bezcenny jest tu rynsztunek biedaków, chleb i butelka,// A także wieniec kwiecia błyszczący rosą// I święta kość umarłego, która niegdyś była// Przedmieściem mózgu, najwyższą warownią duszy.// „Pij – wizerunek rzecze – i jedz, i kwiaty dokoła// Rozrzuć tu! Niespodzianie stajemy się tacy”. 
Gdyby antycznym przyszło poznać intelektualne wyżyny dzisiejszych piewców abstynencji alkoholowej, goszczących nieraz na mównicach, ambonach czy łamach gazet, zapewne nie tylko nie zrozumieliby celu tej szczytnej odpowiedzialności za bliźniego, ale uznaliby ją za akt czystej głupoty. Potępiano wtedy po prostu nie pijaków, ale ludzi złych i niegodziwych. O tym, że pijak niekoniecznie musi być człowiekiem złym nie trzeba przekonywać tylko tych nielicznych niedobitków, którzy przechowują w swoich wnętrzach zazdrośnie strzeżony płomień dawnego Rzymu.