Strony

czwartek, 18 kwietnia 2013

Inteligentni wrogowie systemu

(„Templum Novum” nr 13)


Gdybym do tej pory nie wiedział o istnieniu „Templum Novum”, to zapewne do zapoznania się z jego zawartością zachęciłoby mnie motto (autorstwa niemieckiego publicysty Michaela Klonovsky’ego), jakie redaktorzy pisma umieścili na stronie tytułowej: „Państwo, w którym nie ma nawet garści inteligentnych wrogów konstytucji jest albo totalitarne, albo duchowo spróchniałe”.
Oczywiście, nie jestem jednak nieświadomym Kandydem, zamkniętym przez Panglossa w demoliberalnej cieplarni, gdzie wykłada się na ladę jedynie gazety i periodyki politycznie poprawne, i dobrze wiem od dawna, że „kanonada narodowego romantyzmu” nie tylko od dawna już razi pozycje, w których okopał się establishment, ale zdołała zadać mu bolesne ciosy, o czym świadczy podjęta parę lat temu lewacka nagonka na to pismo. I tym razem wszystkie wolne duchy i wędrowne ptaki, których system spętać nigdy nie zdoła, nie zawiodą się, dostając solidną porcję tekstów niepoprawnych, zadziornych, prowokujących i odkrywających myślowe lądy, o których „lemingi” bałyby się nawet pomyśleć.
Nie jest to wszelako zadziorność dla zadziorności, lecz świadoma i konsekwentna akcja na rzecz szukania dróg ratunku i wyjścia z przygnębiającej rzeczywistości społecznej dzisiejszej Polski, którą znamionuje (jak to trafnie określono w odredakcyjnym „Wstępniaku”) „karmaniola konsumpcyjnego patriotyzmu”; kraju zaludnionego przez niewolników banków i wyrobników sieci supermarketów, wykorzenionych „obywateli” systemów kredytowych, posiadających nowe, bankomatowe dowody tożsamości, „patriotów” frimowych metek, czczących z namaszczeniem swoje miejsc zniżek, promocji i wyprzedaży; koczowników spędzających wolny czas w wielkich świątyniach globalnej wymiany handlowej. Wobec tej sytuacji i na etapie „mrocznej wojny” pomiędzy zwolennikami rządów globalnych a różnorodną „koalicją zakorzenionych”, bezradne są, jak podkreślają autorzy „Templum Novum”, dawne koncepcje konserwatyzmu czy nacjonalizmu, konieczny jest natomiast bezkompromisowy wobec aktualnego nieporządku konserwatyzm przyszłości oraz nowy, niepartykularny i nieegoistyczny, nacjonalizm tożsamościowy.
Tych nowych dróg wyjścia i budowania wysepek cywilizacji nowego ładu europejskiego szukają – dokonując jednocześnie bezpardonowej krytyki i refutacji obleśnej „demokratury” – wciąż młodzi, lecz znani już publicyści spoza mainstreamu: Gaweł Strządała, obnażający bezmyślną percepcję amerykańskiej political corectness w naszym kraju; Adam Danek, zastanawiający się jak potoczyłaby się historia Europy Wschodniej, gdyby kniaź Dymitr Pożarski przyjął katolicyzm; Tomasz Wiśniewski i Marek Rostkowski, unaoczniający jak nierutynowo i niebanalnie czytać cudze teksty i je recenzować. Z pewnością jednak clou numeru stanowi blok podpisywanych kryptonimami tekstów o znamiennym nadtytule U-bootenland, czyli załogi „wirtualnej Kaisermarine”, pracującej w „najciemniejszej głębinie tętniącego życiem oceanu”, których łączy idea Imperium Europaeum, a ich hasłem jest: Wolność – Europa – Tożsamość!
W sposób przemyślany i nieprzypadkowany obudowują te poszukiwania teksty historyczne i autorów zagranicznych: przypomniana w całości broszura z 1938 roku na temat przeszłości i przyszłości polskiej idei imperialnej Wojciecha Kwasieborskiego (1914-1940) – rozstrzelanego przez Niemców w Palmirach jednego z najlepiej zapowiadających myślicieli narodowo-radykalnych II Rzeczpospolitej; przemówienie charyzmatycznego twórcy i szefa Hiszpańskiej Falangi – José Antonia Prima de Rivery oraz inne hispanica; esej współczesnego belgijskiego tercerysty, Roberta Steuckersa O tożsamości europejskiej.
Ci, którzy zdecydują się nabyć i przeczytać numer 13 „Templum Novum”, doznają tedy z pewnością mocnych, intelektualnych wrażeń. Ale winni się pospieszyć, bo kwiecień to ostatni miesiąc dystrybucji tego periodyku.

Jacek Bartyzel


Witamy na pokładzie!!! :))
Załoga „U-bootenlandu”