Robert Brasillach |
SPIS TREŚCI
Wstęp
Rozdział I
Biografia
Rozdział II
Powieściopisarz
Rozdział III
Krytyk
Rozdział IV
Bywalec teatrów i sal kinowych
Rozdział V
Publicysta
Rozdział VI
Najpierw poezja
Rozdział VII
Brasillach dzisiaj
Powiedzieli o Robercie Brasillachu
Kalendarium
Bibliografia
Dzieła o Brasillachu
ANEKS I:
Robert Brasillach „Widziałem doły Katynia” (Je Suis Partout, 9 VII 1943)
ANEKS II:
Mieczysław Grydzewski o Robercie Brasillachu na łamach „Wiadomości” w latach 1957-1958
PRZEDMOWA AUTORA DO WYDANIA POLSKIEGO
W czerwcu 1943 r. pisarz Robert Brasillach zobaczył – wraz ze swoim
kolegą Claudem Jeantetem i ambasadorem Fernandem de Brinonem – doły
Katynia. Niewielu pisarzy mogło dostąpić tego „przywileju” i przekazać
bezpośrednią relację. Świadectwo Brasillacha, w którym wyraził swoje
przerażenie tym monstrualnym spektaklem, odbiło się szerokim echem we
Francji i przyczyniło sie do wzrostu nastrojów antysowieckich, wówczas
dość powszechnych w naszym kraju. Tekst Brasillacha był szeroko
rozpowszechniany i spotęgował nienawiść komunistów, którą żywili do
pisarza od 1936 r., kiedy to zaczął wyrażać swoje opinie o Froncie
Ludowym i wojnie w Hiszpanii. Ci sami komuniści – po Wyzwoleniu – byli
zdeterminowani zemścić się na nim za ciosy, jakie im zadawał przez
siedem czy osiem ostatnich lat. W chwili rozpoczęcia procesu (1944)
rozpętali przeciwko Brasillachowi pełną nienawiści kampanię prasową:
zarówno w swoich – wówczas potężnych – gazetach, jak i w prasie
należącej do ich politycznych przyjaciół. Przyczyniła się ona w walny
sposób do skazania i egzekucji Brasillacha.
Anne Brassié, autorka
najlepszej biografii rozstrzelanego w lutym 1945 r. Pisarza zawsze
widziała w tym wyroku zemstę Moskwy za niezwykle ważny reportaż o
Katyniu. W czasach, gdy ZSRS skutecznie obciążał Niemców winą za tę
masakrę świadectwo Brasillacha – wciąż żywe w wielu umysłach –
zachowywało swój niezaprzeczalny ciężar. On widział doły, uczestniczył w
ekshumacji ciał dokonywanej przez sowieckich więźniów pod okiem
niemieckich żołnierzy. Opowiedział o straszliwym smrodzie Katynia: „są
tam, ułożeni w rzędzie, rozpoznawalni w swoich pięknych, choć
poplamionych i nadgniłych mundurach, butach i płaszczach”. Dodawał:
„Spędziłem w niewoli wiele miesięcy z oficerami polskimi, teraz mogę
zobaczyć ich braci”. I dalej: „Nie ma żadnych wątpliwości, że mamy przed
sobą ciała Polaków... rosyjscy kopacze przecinają kieszenie i pokazują
nam ich zawartość. Autentyczności papierów i ich datowaniu nie sposób
zaprzeczyć. Gazeta, jakiś list – nic, co przekraczałoby miesiąc kwiecień
roku 1940. Egzekucja mogła mieć miejsce na kilka dni, może tygodni
przed tym czasem. Jest tylko jeden możliwy winny: sowiecki kat”. To
doprecyzowanie było konieczne na wypadek, gdyby wątpliwości zaczęły się
rodzić w niektórych umysłach. Brasillach jakby o tym wiedział: „Wielu
nadal wierzy, że Katyń to bluff...” Ale on nie. On widział i wyciągał
wniosek: „Sowieci zdekapitowali polskie elity, tak jak zdekapitowali
elity krajów bałtyckich”. Tych zdań nie można mu było wybaczyć w 1945 r.
Może doszło do interwencji sowieckiego ambasadora u gen. de Gaulle'a,
aby nie korzystał z prawa łaski? Tak uważa Anne Brassié. Jednak dowodów
brakuje, może odnajdziemy je któregoś dnia w tajnych archiwach. Pewne
jest natomiast, że Brasillach musiał umrzeć. Właśnie dlatego został
rozstrzelany w ten lodowaty poranek 6 lutego 1945 r. Rozstrzelany przez
francuskich żołnierzy, którzy nie mogli podejrzewać, że stają się
mimowolnymi zabójcami wielkiego - jednego z najlepszych w swoim
pokoleniu - francuskiego pisarza, poety, krytyka, autora takich dzieł
jak Notre avant-guerre, Comme le temps passe, Présence de Virgile,
Corneille czy Histoire du cinéma. W sumie 30 tomów, które warto byłoby
przedstawić polskiemu czytelnikowi. Brasillach, syn krainy
śródziemnomorskiej, nie zdążył w swoim krótkim życiu odwiedzić Polski.
Można się domyślać, że ten monarchista doceniłby kraj, któremu Francja
dała tymczasowego króla, Henryka Walezego, zaś w zamian otrzymała
marszałka Poniatowskiego i panią Walewską. Z poetów zapewne znał
Mickiewicza, wykładowcę Collège de France, którego ciało długo
spoczywało we Francji.
Ta niewielka książka ma na celu
przedstawienie polskiemu czytelnikowi wielkiego i niezwykle
wszechstronnego pisarza. Są powody, aby postać ta spotkała się w Polsce z
większym entuzjazmem niż gdzie indziej, gdyż to właśnie Brasillach jako
pierwszy potępił katyńską masakrę, będącą jedną z największych zbrodni
XX wieku, który – jak wiadomo – nie poskąpił ich ludzkości.
Philippe d'Hugues
Philippe d'Hugues (ur. 1931) jest krytykiem i historykiem kina, dyrektorem programowym prawicowej rozgłośni Radio-Courtoisie. Pełnił funkcje doradcy technicznego w Narodowym Centrum Kina (CNC) i kierownika paryskiego Muzeum Sztuki Współczesnej Palais de Tokyo. Współpracował z licznymi gazetami i czasopismami (Cahiers du cinéma, CinémAction, Commentaire, Ecrits de Paris, Nouvelle Revue d'histoire, Le Figaro itd.).
Patronaty medialne: Arcana, TVP Historia, Do Rzeczy Historia, Templum Novum
kontakt z wydawcą: rekonkwista72@poczta.onet.