Czy prawica ma jeszcze coś
ciekawego do zaoferowania światu? Związany z Nową Prawicą filipiński publicysta
Siryako Akda rozważa ten problem na łamach „The Alternative Right” w swoim
artykule pt. „The New Rightand What It Can Offer the Rest of the Word”.
Pozaeuropejskie (tzn. azjatyckie, afrykańskie itd.) rozumienie terminu nacjonalizm łączy się nierozerwalnie z kontestacją kolonializmu i imperializmu, z uwielbieniem dla własnej tożsamości etnicznej i kulturowej, a przede wszystkim z odrzuceniem wszelkich związków łączących kolonię z metropolią. Obejmuje również negację zachodniego stylu życia i kultury białego człowieka.
Pozaeuropejskie (tzn. azjatyckie, afrykańskie itd.) rozumienie terminu nacjonalizm łączy się nierozerwalnie z kontestacją kolonializmu i imperializmu, z uwielbieniem dla własnej tożsamości etnicznej i kulturowej, a przede wszystkim z odrzuceniem wszelkich związków łączących kolonię z metropolią. Obejmuje również negację zachodniego stylu życia i kultury białego człowieka.
Paradoksalnie rozwój całej
nowoczesności w kontekście ekonomicznym, technologicznym, kulturowym jest
nierozerwalnie związany z kulturą Zachodu. Przytłaczająca większość z tego, co
uważa się za zdobycze cywilizacji zachodniej i kultury białego człowieka – jak
zauważa Akda – powstało w obrębie Europy lub Ameryki. Cywilizacji zachodniej
udało się stworzyć szablon, który pomimo nienawiści do kolonialnej dominacji
był pożądany przez cały świat. Kiedy biali ludzie stworzyli współczesne
społeczeństwo, reszta świata oszalała na punkcie nowoczesnego społeczeństwa.
Kiedy Biali ogłosili demokrację za najlepszy z ustrojów politycznych, reszta
świata zapragnęła demokracji. Kiedy Zachód pogrążył się w zbytku i dekadencji
burżuazyjnego stylu życia, reszta świata również chciała zakosztować tego
luksusu. Kiedy wymyślono na Zachodzie multikulturalizm i umożliwiono masowe
migracje za dobrobytem, rozpoczął się exodus do nowej Ziemi Obiecanej. Siryako
Akda zwraca uwagę, że nacjonalizm azjatycki lub afrykański czy
charakterystyczny dla Ameryki Łacińskiej, przepełniony jest sprzecznością –
niechęcią do kultury Białych, a zarazem niewolniczo przywiązany do intelektualnego
i technologicznego dziedzictwa Zachodu. Jest to kompleks zdefiniowany jako: „Go Home, Yankee, and Take Me With
You”. Mentalność ta rozpowszechniona jest na całym świecie, także wśród
dużej części deklaratywnych patriotów i krytyków „American Way od Life” z prawa
i lewa.
Będąc świadomym tej zależności
między swojskością a wymogami normalnego i skutecznego funkcjonowania w świecie
globalnych zależności, trzeba odważnie stwierdzić, iż stare pojęcie
nacjonalizmu nie jest już skutecznym narzędziem walki politycznej. Nie jest w
stanie sprostać współczesnym wyzwaniom stawianym przez multikulturalizm,
ekonomiczną globalizację czy liberalizm. Z tego też powodu Akda twierdzi, że
postkolonialny nacjonalizm nie uchroni Filipińczyków, Syjamczyków, Japończyków przed
tym, co dzieje się na Zachodzie – przed opresyjnym dogmatyzmem poprawności
politycznej, przed stymulowanym multikulturalizmem, przed lewicowym prawem
„antyrasistowskim” etc. Zostaną one zaniesione w najodleglejsze zakątki świata
do wspólnot Aborygenów, wiosek indiańskich w Amazonii czy jurt ostatnich
azjatyckich nomadów wraz z zachodnim stylem życia. Obserwując nasze rodzime
podwórko, potwierdzamy obawy filipińskiego politologa.
Filipiński publicysta twierdzi,
że bezsprzeczną wartością europejskiej i amerykańskiej Nowej
Prawicy jest poważna
intelektualna krytyka dzisiejszego „Zeistgeistu”, która nie ogranicza się do
nacjonalistycznej kontestacji. Nawet jeśli celem tej formacji metapolitycznej
jest restytucja cywilizacji europejskiej – również w jej etnicznym charakterze,
odrodzenie zasady suwerenności czy bunt przeciwko czczonym dogmatom
intelektualnym Zachodu, metoda Nowej Prawicy jest atrakcyjnym narzędziem
przeciwstawienia się brudnej fali globalizacji i tworzenia nowych koncepcji
rozwoju społeczeństwa. Również poza Europą i Ameryką.
Oczywiście istnieje wielu
pozaeuropejskich krytyków globalizacji i liberalizmu prowadzących swoją wojnę w
różnych zakątkach świata, jednak ich działania często mają charakter
powierzchowny, niezorganizowany, ograniczający się do ochrony środowiska,
ochrony języka czy sprzeciwu wobec ekonomicznego wyzysku. Nowa Prawica oferuje
inny zestaw perspektyw i możliwości. Chociażby pełne rozpoznanie problemów
współczesności, które umykają samotnym rycerzom antyglobalistycznej krucjaty.
Moglibyśmy dodać, że wielu Azjatów, Afrykańczyków czy mieszkańców Ameryki
Łacińskiej toczy swoją walkę w przekonaniu, iż są sami na świecie, a ich wojna
jest konfrontacją z całym światem Białych, utożsamianych z koncernami
przemysłowymi, amerykanizacją kultury czy „pokojowymi” interwencjami zbrojnymi.
Akda pisze, że nie mają pojęcia, nie tylko jakie jest stanowisko Pata
Buchanana, Tomislava Sunica, Joego Sobrana czy Alaina de Benoista w tej
materii, ale jak wielu Europejczyków i Amerykanów podziela ich antyglobalistyczne
poglądy.
Istnieją oczywiście pewne
przeszkody w adaptacji nowoprawicowych poglądów poza cywilizacją Zachodu,
wynikające z powierzchownego utożsamiania tej szkoły politycznej tylko z obroną
cywilizacji Białych. W konfrontacji z lewicą, odwołującą się do pojęcia
wartości ogólnoludzkich (pomimo rekordowych zbrodni dokonanych przez lewicę na
całej ludzkości!), prawica postrzegana jest wyłącznie jako reprezentantka
partykularnych interesów.
Siryako Akda jest optymistą –
istnieje wiele przesłanek pozwalających na sukces Nowej Prawicy w środowiskach
pozaeuropejskich i pozaamerykańskich. Jego zdaniem musi powstać struktura
pozwalająca na przepływ koncepcji Nowej Prawicy do środowisk pozaeuropejskich,
struktura odpowiedzialna za tworzenie elit poza obrębem cywilizacji zachodniej.
Dla wielu samotnych działaczy antyglobalistycznych w Ameryce Południowej,
Afryce czy Azji interesującym zetknięciem się z myślą Nowej Prawicy może być
prezentacja alternatywnych rozwiązań ekonomicznych, powstałych w obrębie
prawicowych idei. Niejednokrotnie okazują się one znacznie bardziej użyteczne w
krajach Trzeciego Świata, które znajdują się na poziomie gospodarki rolniczej
lub półagrarnej, niż w społeczeństwach stojących na poziomie wysokiego
uprzemysłowienia. W każdym razie, atrakcyjnie podane poglądy ekonomiczne
Gilberta K. Chestertona lub Hillaire’go Belloca mogą stać się pretekstem do
zaprezentowania, a nawet początkiem przenikania innych idei Nowej Prawicy do pozaeuropejskich
środowisk.
Akda zwraca uwagę, że
najważniejszym celem polityki – tak w USA czy Europie jak i na Filipinach, w
Iranie, Gwatemali czy Kamerunie – jest uświadomienie mieszkańcom tych krajów,
że dzisiejsza sytuacja nie jest skutkiem istnienia amerykańsko-europejskiego
sojuszu mającego na celu eksploatowanie i uciskanie mniejszych i słabszych
krajów. System skonstruowany jest na zasadzie, w której elity mocarstw
współpracują z elitami innych państw w prowadzeniu polityki nastawionej na
wykorzystywanie i eksploatację swoich narodów. Przekonanie o reprezentowaniu
interesów Zachodu, Białych, Europy, Ameryki przez dzisiejsze elity prowadzącej
interwencje zbrojne na całym świecie jest równie fałszywe jak rozpowszechnione
mniemanie o żywej nienawiści do Amerykanów i Europejczyków na Bliskim
Wschodzie, w Ameryce Południowej czy w Azji.
Bardzo istotnym spostrzeżeniem
Akdy, jest zwrócenie uwagi na tendencję panującą w obrębie lewicy, która coraz
bardziej oddala się od tworzenia powszechnego programu politycznego. Dzisiejsze
lewactwo coraz bardziej opiera swoją tożsamość na istnieniu wyodrębnionych,
nietrwałych lub marginalnych grup starających się narzucić swój sposób bycia
reszcie społeczeństwa – ekologów, wegetarian i działaczy praw zwierząt,
bezrobotnych lub bezdomnych, feministek i homoseksualistów. Straszak „rasizmu”,
„prawicowego ekstremizmu” czy etnicznej „nietolerancji” stanie się bezużyteczny
w sytuacji, w której nowoprawicowy dyskurs przyjmowany będzie przez
intelektualistów z Afryki lub Azji. Lewica zostanie zmuszona do zredefiniowania
swojego stanowiska wobec „kolorowych”, „imigracji”, „natywizmu” etc., a to
zakończy się prędzej czy później absurdami znanymi nam z lewicowych komentarzy
dotyczących rasowych rozruchów w Wielkiej Brytanii.
Najważniejszym elementem
stanowiącym propozycję Nowej Prawicy jest podjęcie wysiłku mającego na celu
zmianę kulturowego i moralnego klimatu, który będzie sprzyjał ożywieniu
tożsamości narodowej i etnicznej nie tylko dla Europy lub Ameryki. To może być
początek końca oświeceniowego modelu cywilizacji, który niepodzielnie dominował
od czasów rewolucji francuskiej i amerykańskiej, a który został w XIX i XX
wieku rozpowszechniony na całym świecie. Przyszedł czas na powszechną formę
nacjonalizmu, kończy swój tekst Akda. Lewica wbrew pozorom znajduje się w
odwrocie.
Tekst filipińskiego publicysty
pobieżnie omówiony w tym miejscu nie stanowi tylko interesującej ciekawostki z
odległego kraju. Zawiera kilka ważnych spostrzeżeń istotnych w takim samym
stopniu dla całej europejskiej prawicy jak prawicy odwołującej się do swoich
śląskich, polskich lub niemieckich tradycji i korzeni. Prawica w całej Europie
stoi przed poważnym dylematem nowoczesności. Jak pojmować pojęcie
demokratycznego narodu i nacjonalizmu zrodzone w XIX wieku w wyniku rewolucji
francuskiej, ideologii oświecenia oraz politycznego romantyzmu? Czy w obrębie
nowoczesnej europejskiej myśli prawicowej jest miejsce na narodowy
etnocentryzm, znany z ubiegłych stuleci a odpowiedzialny za dzisiejszą słabość
cywilizacyjną kontynentu niemniej niż zatrute ideały Szkoły Frankfurckiej?
Wreszcie, czy w imię wierności tradycjom nacjonalistycznych szkół politycznych
należy występować przeciwko nowoczesnemu wrogowi dysponującemu skutecznymi
środkami propagandowymi i politycznymi, niczym Abisyńczycy kierujący swoje
tradycyjne włócznie przeciwko włoskim czołgom? Powinniśmy pozostać bezsilni czy
dążyć do politycznej mocy? Na te pytanie musi udzielić sobie samodzielnej
odpowiedzi każdy czytelnik. Z tekstu Siryako Akdy wypływa jeszcze jedno
spostrzeżenie – bezpowrotnie odszedł czas europejskiej wojny narodów. Nie
posiada uzasadnienia sztuczna wrogość pomiędzy europejskimi narodami i grupami
etnicznymi, chętnie podsycana przez polityków i propagandzistów. Front
politycznej wrogości przebiega dziś wewnątrz Europy. Jest to wojna z lewicowym
establishmentem, lewicowym światopoglądem i lewacką modą.