W tym miesięcy kupiłem pewną Republikę. Kosztowny to kaprys, którego już nie powtórzę. Była to zachcianka, którą żywiłem od dłuższego czasu i od której chciałem się uwolnić. Sądziłem, że będzie wcale przyjemnie zostać panem jakiegoś kraju.
Nadarzyła się dobra okazja i interes zawarłem w przeciągu kilku dni. Prezydent miał nóż na gardle: ministerstwo, złożone z jego klientów, było w niebezpieczeństwie. Kasy republiki były puste: nałożenie nowych podatków stałoby się sygnałem do obalenia całego clanu będącego u władzy – może nawet do rewolucji. Znalazł się już generał, który zbroił nieregularne bandy i obiecywał posady i urzędy pierwszemu z brzegu.Pewien amerykański agent, który był na posterunku, uprzedził mnie o wszystkim. Minister Haciendy przyleciał do New-Yorku: w ciągu czterech dni doszliśmy do porozumienia. Dałem z góry kilka milionów dolarów dla Republiki, a ponadto wyznaczyłem Prezydentowi, wszystkim ministrom i ich sekretarzom pensje dwa razy większe od pensji, które pobierali od państwa. Dano mi w zastaw, bez wiedzy ludu, cła i monopole. Poza tym prezydent i ministrowie podpisali sekretny covenant, na którego podstawie posiadłem faktyczną kontrolę nad całym życiem Republiki. Jakkolwiek wyglądam pozornie, gdy tam przybywam, na zwykłego gościa, bawiącego w przejeździe, w rzeczywistości jestem niemal absolutnym panem kraju. Musiałem dać w tych dniach nową subwencję, dosyć sporą, na odnowienie materiału wojskowego i zabezpieczyłem sobie w zamian za to nowe przywileje.
Strony
▼
sobota, 31 marca 2012
Kupno republiki
Z Księgi Przyjaciół
poniedziałek, 26 marca 2012
Wróg potrzebny od zaraz!
Carl Schmitt w swoich
rozważaniach poświęconych pojęciu polityczności zwraca uwagę na potrzebę
posiadania wroga pojawiającą się w każdej wspólnocie politycznej. Każda
konkretna sytuacja różnicy niesie za sobą rozstrzyganie w kategoriach
politycznych. Im bardziej jest odczuwalna, tym większy stopień intensywności.
Im silniejsza polaryzacja, tym większa mobilizacja społeczna. Im większa
mobilizacja, tym większy obszar działania społecznego. Różnica, polemika, spór,
wrogość stanowią karmę demokratycznych polityków i partyjnych działaczy. Bez
tych koni polityka nie „pojedzie”. Bez tych koni politycy są woźnicami
stojącymi samotnie przy dyszlu.
Żaden z polityków nie chce stać
przy dyszlu w sytuacji, kiedy wyścig polityczny jest w toku. Stąd paląca
potrzeba znalezienia wroga. Wydarzenia ostatnich lat związane z przebudzeniem
tożsamości śląskiej przykuwają uwagę polskich elit politycznych i dziennikarzy.
Odnieść można wrażenie, że „Warszafka” pilniej zwraca uwagę na sytuację w
Katowicach niż na swoje interesy w Brukseli. Nerwowość udziela się nie tylko
politykom, ale i masom puszczanym od czasu do czasu odgórnie w ruch.
czwartek, 22 marca 2012
Odosobnienie i dyscyplina – dobrowolna eugenika Alexisa Carrela
„Dla zachowania elity eugenika jest nieodzowna”. – pisał w 1935 roku francuski noblista i eugenik Alexis Carrel. Jego praca „L’Homme, cet inconnu”, będąca manifestem nowej dobrowolnej eugeniki została przetłumaczona przed II wojną światową przez Ryszard Świętochowskiego i opublikowana przez Wydawnictwo „Biblioteki wiedzy” Trzaski, Everta i Michalskiego w Warszawie.
Krótki fragment tej mało znanej książki:
wtorek, 20 marca 2012
Elektorat modyfikowany genetycznie?
– czyli trochę fantastyki politycznej
W jednym z ostatnich artykułów „Egalitarian Eugenics: Prospects and Perspectives” Alex Kurtagic dotyka interesującego, ale traktowanego podejrzliwie problemu.
Eugenika staje się znowu modna, choć nie posiada dobrej renomy ani w środowiskach lewicowych, ani w środowiskach prawicowych, zwłaszcza tych odwołujących się do zasad etyki chrześcijańskiej. Paradoksalnie, w przypadku obu środowisk znaleźlibyśmy niezliczoną ilość przykładów znanych osób akceptujących zasady eugeniczne a nawet uczestniczących w ich tworzeniu. Przypomnijmy z jednej strony Francisa Galtona, Barnarda Shaw’a, Herberta George’a Wellsa, Trofima Denisowicza Łysenkę, Salvadore Alliende, czy syjonistę Janusza Korczaka i libertyna Tadeusza Żeleńskiego-Boya. Z drugiej, wspomnijmy tylko noblistę Alexisa Carrela i pisarkę Zofię Kossak.
Stoimy przed poważnym problemem, czy odradzające się współcześnie teorie eugeniczne są nadzieją na przełamanie impasu cywilizacyjnego narodów europejskich, czy ugruntują dominację lewicowo-liberalnego modelu społeczeństwa? Alex Kurtagic poszukuje odpowiedzi na te pytania w obszarze politycznej futurologii.
Czy zmierzamy ku cywilizacji awatarów? Wybierz sobie, jakie chcesz dziecko. |
Eugenika staje się znowu modna, choć nie posiada dobrej renomy ani w środowiskach lewicowych, ani w środowiskach prawicowych, zwłaszcza tych odwołujących się do zasad etyki chrześcijańskiej. Paradoksalnie, w przypadku obu środowisk znaleźlibyśmy niezliczoną ilość przykładów znanych osób akceptujących zasady eugeniczne a nawet uczestniczących w ich tworzeniu. Przypomnijmy z jednej strony Francisa Galtona, Barnarda Shaw’a, Herberta George’a Wellsa, Trofima Denisowicza Łysenkę, Salvadore Alliende, czy syjonistę Janusza Korczaka i libertyna Tadeusza Żeleńskiego-Boya. Z drugiej, wspomnijmy tylko noblistę Alexisa Carrela i pisarkę Zofię Kossak.
Stoimy przed poważnym problemem, czy odradzające się współcześnie teorie eugeniczne są nadzieją na przełamanie impasu cywilizacyjnego narodów europejskich, czy ugruntują dominację lewicowo-liberalnego modelu społeczeństwa? Alex Kurtagic poszukuje odpowiedzi na te pytania w obszarze politycznej futurologii.
wtorek, 13 marca 2012
Zapomniana Paneuropa Prinza Rohana
Wiedeńskie spotkanie Verband für kulturelle
Zusammenarbeit w 1926 roku. W pierwszym rzędzie u dołu pierwszy od lewej Karl Anton Prinz Rohan. |
Ostatni numer „Templum Novum” (nr
11-12/2011-2012) obfituje w szereg interesujących artykułów, spośród których na
czoło wysuwa się obszerne opracowanie Ronalda Laseckiego poświęcone recepcji
idei Imperium Europeum w obrębie radykalnej prawicy. Niech poniższy tekst
będzie okazją do przypomnienia wielkiego zapomnianego imperialnej idei
paneuropejskiej – Karla Antona Prinza Rohana. Postać czesko-austriackiego
myśliciela konserwatywnej rewolucji przypomniał kiedyś prawicowy periodyk
„Národni Myšlenka” (K. Veliky, Karl Anton Rohan: mezi dvěma křiži, nr 46/2009). Warto przy okazji
przypomnienia tego artykułu zebrać również rozproszone informacje na temat tego
człowieka pominiętego przez oficjalną historię.
sobota, 10 marca 2012
Anime In Fiamme
Pieśni z Noirmoutiers
Rose Rovine E Amanti - Anime In Fiamme (Di Eternità Siamo Fatti, Enternamente Rimarremo)
z albumu Grain
środa, 7 marca 2012
CasaPound, „faszyzm trzeciego tysiąclecia”?
Powstałe w 2003 roku CasaPound
bywa określane przez swoich zwolenników jak i przeciwników „faszyzmem trzeciego
tysiąclecia”. Ruch nie koncentruje się na klasycznym podejściu do polityki,
lecz kładzie nacisk na walkę w obrębie kultury oraz wspieranie barwnego melanżu
społecznych inicjatyw swych członków. Łączy z powodzeniem cechy skrajnej
prawicy z elementami anarchizmu.
czwartek, 1 marca 2012
Tar a Ri!
Z Księgi Przyjaciół
„Pewne jezioro, szarą
krwią/jesieni zatrute do cna,/mnie też uczyniło chorym” – rozpoczyna
złowieszczo jeden ze swoich wierszy Gottfried Benn. W innym rozpoznaje
bezwzględnie współczesną chorobę ducha: „skrzepy dwudziestego wieku”,
„zakłócony krwioobieg wczesnego stworzenia”, „kryzysy ekspresji’, „napady
erotyki”, „negrospiritualis”. W kolejnych swoich wierszach rozpatruje koniec:
„oddycha się z trudem”, „dwupłciowe powietrze” hamuje podstawowe funkcje
organizmu, „mięso zamienia się w glebę”, „sok gotuje się do odpłynięcia”, marzy
się już tylko o „nieeuropejskich monsunach i żółtych oceanach”.
„Tar a Ri. Variationen über ein konservatives Thema” do zakupienia w Uwe Berg Verlag |
W wierszu „Finis Poloniae”
diagnozuje śmiertelną chorobę cywilizacji europejskiej: „To, co wielkie, ginie
z własnego powodu,/mówiąc do siebie, wydaje ostatni dźwięk,/obcą pieśń, którą
nieczęsto się zna,/czasem się toleruje”.