środa, 18 stycznia 2012

Gdzie przebiegają nowe linie frontu?



Czy prawica ma jeszcze coś ciekawego do zaoferowania światu? Związany z Nową Prawicą filipiński publicysta Siryako Akda rozważa ten problem na łamach „The Alternative Right” w swoim artykule pt. „The New Rightand What It Can Offer the Rest of the Word”.
Pozaeuropejskie (tzn. azjatyckie, afrykańskie itd.) rozumienie terminu nacjonalizm łączy się nierozerwalnie z kontestacją kolonializmu i imperializmu, z uwielbieniem dla własnej tożsamości etnicznej i kulturowej, a przede wszystkim z odrzuceniem wszelkich związków łączących kolonię z metropolią. Obejmuje również negację zachodniego stylu życia i kultury białego człowieka.
Paradoksalnie rozwój całej nowoczesności w kontekście ekonomicznym, technologicznym, kulturowym jest nierozerwalnie związany z kulturą Zachodu. Przytłaczająca większość z tego, co uważa się za zdobycze cywilizacji zachodniej i kultury białego człowieka – jak zauważa Akda – powstało w obrębie Europy lub Ameryki. Cywilizacji zachodniej udało się stworzyć szablon, który pomimo nienawiści do kolonialnej dominacji był pożądany przez cały świat. Kiedy biali ludzie stworzyli współczesne społeczeństwo, reszta świata oszalała na punkcie nowoczesnego społeczeństwa. Kiedy Biali ogłosili demokrację za najlepszy z ustrojów politycznych, reszta świata zapragnęła demokracji. Kiedy Zachód pogrążył się w zbytku i dekadencji burżuazyjnego stylu życia, reszta świata również chciała zakosztować tego luksusu. Kiedy wymyślono na Zachodzie multikulturalizm i umożliwiono masowe migracje za dobrobytem, rozpoczął się exodus do nowej Ziemi Obiecanej. Siryako Akda zwraca uwagę, że nacjonalizm azjatycki lub afrykański czy charakterystyczny dla Ameryki Łacińskiej, przepełniony jest sprzecznością – niechęcią do kultury Białych, a zarazem niewolniczo przywiązany do intelektualnego i technologicznego dziedzictwa Zachodu. Jest to kompleks zdefiniowany jako: „Go Home, Yankee, and Take Me With You”. Mentalność ta rozpowszechniona jest na całym świecie, także wśród dużej części deklaratywnych patriotów i krytyków „American Way od Life” z prawa i lewa.
Będąc świadomym tej zależności między swojskością a wymogami normalnego i skutecznego funkcjonowania w świecie globalnych zależności, trzeba odważnie stwierdzić, iż stare pojęcie nacjonalizmu nie jest już skutecznym narzędziem walki politycznej. Nie jest w stanie sprostać współczesnym wyzwaniom stawianym przez multikulturalizm, ekonomiczną globalizację czy liberalizm. Z tego też powodu Akda twierdzi, że postkolonialny nacjonalizm nie uchroni Filipińczyków, Syjamczyków, Japończyków przed tym, co dzieje się na Zachodzie – przed opresyjnym dogmatyzmem poprawności politycznej, przed stymulowanym multikulturalizmem, przed lewicowym prawem „antyrasistowskim” etc. Zostaną one zaniesione w najodleglejsze zakątki świata do wspólnot Aborygenów, wiosek indiańskich w Amazonii czy jurt ostatnich azjatyckich nomadów wraz z zachodnim stylem życia. Obserwując nasze rodzime podwórko, potwierdzamy obawy filipińskiego politologa.
Filipiński publicysta twierdzi, że bezsprzeczną wartością europejskiej i amerykańskiej Nowej
Prawicy jest poważna intelektualna krytyka dzisiejszego „Zeistgeistu”, która nie ogranicza się do nacjonalistycznej kontestacji. Nawet jeśli celem tej formacji metapolitycznej jest restytucja cywilizacji europejskiej – również w jej etnicznym charakterze, odrodzenie zasady suwerenności czy bunt przeciwko czczonym dogmatom intelektualnym Zachodu, metoda Nowej Prawicy jest atrakcyjnym narzędziem przeciwstawienia się brudnej fali globalizacji i tworzenia nowych koncepcji rozwoju społeczeństwa. Również poza Europą i Ameryką.
Oczywiście istnieje wielu pozaeuropejskich krytyków globalizacji i liberalizmu prowadzących swoją wojnę w różnych zakątkach świata, jednak ich działania często mają charakter powierzchowny, niezorganizowany, ograniczający się do ochrony środowiska, ochrony języka czy sprzeciwu wobec ekonomicznego wyzysku. Nowa Prawica oferuje inny zestaw perspektyw i możliwości. Chociażby pełne rozpoznanie problemów współczesności, które umykają samotnym rycerzom antyglobalistycznej krucjaty. Moglibyśmy dodać, że wielu Azjatów, Afrykańczyków czy mieszkańców Ameryki Łacińskiej toczy swoją walkę w przekonaniu, iż są sami na świecie, a ich wojna jest konfrontacją z całym światem Białych, utożsamianych z koncernami przemysłowymi, amerykanizacją kultury czy „pokojowymi” interwencjami zbrojnymi. Akda pisze, że nie mają pojęcia, nie tylko jakie jest stanowisko Pata Buchanana, Tomislava Sunica, Joego Sobrana czy Alaina de Benoista w tej materii, ale jak wielu Europejczyków i Amerykanów podziela ich antyglobalistyczne poglądy.
Istnieją oczywiście pewne przeszkody w adaptacji nowoprawicowych poglądów poza cywilizacją Zachodu, wynikające z powierzchownego utożsamiania tej szkoły politycznej tylko z obroną cywilizacji Białych. W konfrontacji z lewicą, odwołującą się do pojęcia wartości ogólnoludzkich (pomimo rekordowych zbrodni dokonanych przez lewicę na całej ludzkości!), prawica postrzegana jest wyłącznie jako reprezentantka partykularnych interesów.
Siryako Akda jest optymistą – istnieje wiele przesłanek pozwalających na sukces Nowej Prawicy w środowiskach pozaeuropejskich i pozaamerykańskich. Jego zdaniem musi powstać struktura pozwalająca na przepływ koncepcji Nowej Prawicy do środowisk pozaeuropejskich, struktura odpowiedzialna za tworzenie elit poza obrębem cywilizacji zachodniej. Dla wielu samotnych działaczy antyglobalistycznych w Ameryce Południowej, Afryce czy Azji interesującym zetknięciem się z myślą Nowej Prawicy może być prezentacja alternatywnych rozwiązań ekonomicznych, powstałych w obrębie prawicowych idei. Niejednokrotnie okazują się one znacznie bardziej użyteczne w krajach Trzeciego Świata, które znajdują się na poziomie gospodarki rolniczej lub półagrarnej, niż w społeczeństwach stojących na poziomie wysokiego uprzemysłowienia. W każdym razie, atrakcyjnie podane poglądy ekonomiczne Gilberta K. Chestertona lub Hillaire’go Belloca mogą stać się pretekstem do zaprezentowania, a nawet początkiem przenikania innych idei Nowej Prawicy do pozaeuropejskich środowisk.
Akda zwraca uwagę, że najważniejszym celem polityki – tak w USA czy Europie jak i na Filipinach, w Iranie, Gwatemali czy Kamerunie – jest uświadomienie mieszkańcom tych krajów, że dzisiejsza sytuacja nie jest skutkiem istnienia amerykańsko-europejskiego sojuszu mającego na celu eksploatowanie i uciskanie mniejszych i słabszych krajów. System skonstruowany jest na zasadzie, w której elity mocarstw współpracują z elitami innych państw w prowadzeniu polityki nastawionej na wykorzystywanie i eksploatację swoich narodów. Przekonanie o reprezentowaniu interesów Zachodu, Białych, Europy, Ameryki przez dzisiejsze elity prowadzącej interwencje zbrojne na całym świecie jest równie fałszywe jak rozpowszechnione mniemanie o żywej nienawiści do Amerykanów i Europejczyków na Bliskim Wschodzie, w Ameryce Południowej czy w Azji.
Bardzo istotnym spostrzeżeniem Akdy, jest zwrócenie uwagi na tendencję panującą w obrębie lewicy, która coraz bardziej oddala się od tworzenia powszechnego programu politycznego. Dzisiejsze lewactwo coraz bardziej opiera swoją tożsamość na istnieniu wyodrębnionych, nietrwałych lub marginalnych grup starających się narzucić swój sposób bycia reszcie społeczeństwa – ekologów, wegetarian i działaczy praw zwierząt, bezrobotnych lub bezdomnych, feministek i homoseksualistów. Straszak „rasizmu”, „prawicowego ekstremizmu” czy etnicznej „nietolerancji” stanie się bezużyteczny w sytuacji, w której nowoprawicowy dyskurs przyjmowany będzie przez intelektualistów z Afryki lub Azji. Lewica zostanie zmuszona do zredefiniowania swojego stanowiska wobec „kolorowych”, „imigracji”, „natywizmu” etc., a to zakończy się prędzej czy później absurdami znanymi nam z lewicowych komentarzy dotyczących rasowych rozruchów w Wielkiej Brytanii.
Najważniejszym elementem stanowiącym propozycję Nowej Prawicy jest podjęcie wysiłku mającego na celu zmianę kulturowego i moralnego klimatu, który będzie sprzyjał ożywieniu tożsamości narodowej i etnicznej nie tylko dla Europy lub Ameryki. To może być początek końca oświeceniowego modelu cywilizacji, który niepodzielnie dominował od czasów rewolucji francuskiej i amerykańskiej, a który został w XIX i XX wieku rozpowszechniony na całym świecie. Przyszedł czas na powszechną formę nacjonalizmu, kończy swój tekst Akda. Lewica wbrew pozorom znajduje się w odwrocie.
Tekst filipińskiego publicysty pobieżnie omówiony w tym miejscu nie stanowi tylko interesującej ciekawostki z odległego kraju. Zawiera kilka ważnych spostrzeżeń istotnych w takim samym stopniu dla całej europejskiej prawicy jak prawicy odwołującej się do swoich śląskich, polskich lub niemieckich tradycji i korzeni. Prawica w całej Europie stoi przed poważnym dylematem nowoczesności. Jak pojmować pojęcie demokratycznego narodu i nacjonalizmu zrodzone w XIX wieku w wyniku rewolucji francuskiej, ideologii oświecenia oraz politycznego romantyzmu? Czy w obrębie nowoczesnej europejskiej myśli prawicowej jest miejsce na narodowy etnocentryzm, znany z ubiegłych stuleci a odpowiedzialny za dzisiejszą słabość cywilizacyjną kontynentu niemniej niż zatrute ideały Szkoły Frankfurckiej? Wreszcie, czy w imię wierności tradycjom nacjonalistycznych szkół politycznych należy występować przeciwko nowoczesnemu wrogowi dysponującemu skutecznymi środkami propagandowymi i politycznymi, niczym Abisyńczycy kierujący swoje tradycyjne włócznie przeciwko włoskim czołgom? Powinniśmy pozostać bezsilni czy dążyć do politycznej mocy? Na te pytanie musi udzielić sobie samodzielnej odpowiedzi każdy czytelnik. Z tekstu Siryako Akdy wypływa jeszcze jedno spostrzeżenie – bezpowrotnie odszedł czas europejskiej wojny narodów. Nie posiada uzasadnienia sztuczna wrogość pomiędzy europejskimi narodami i grupami etnicznymi, chętnie podsycana przez polityków i propagandzistów. Front politycznej wrogości przebiega dziś wewnątrz Europy. Jest to wojna z lewicowym establishmentem, lewicowym światopoglądem i lewacką modą.

Otto Kreczmar